KS Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - strona nieoficjalna

Strona klubowa

Statystyki

Brak użytkowników
zalogowanych i 2 gości

dzisiaj: 201, wczoraj: 422
ogółem: 1 360 730

statystyki szczegółowe

Logowanie

Aktualności

Wróbel ciepło o Drwęcy i Dąbrowskim

  • autor: jerres, 2014-01-18 22:50

W toruńskich Nowościach ukazał się wywiad z Marcinem Wróblem, byłym obrońcą i kapitanem Elany Toruń, który został nowym prezesem Elany. Ciepło wspomina czasy, gry w Drwęcy.


Jak będziesz wspominał swoją karierę piłkarską?
Bardzo miło. Dzięki piłce nożnej poznałem wielu wspaniałych ludzi. Grając w różnych klubach nawiązałem przyjaźnie. Z kolegami z boiska do dzisiaj spotykamy się na różnych imprezach, a nawet wspólnie jeździmy na wczasy. Ten czas wiele mi dał. Zahartował mnie jako człowieka. Gra w piłkę nożną spowodowała, że w życiu prywatnym lub zawodowym nie poddawałem się. Nauczyłem się wysoko zawieszać poprzeczkę. 

A jakie momenty wspominasz najmilej?
Awans z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskiego do starej drugiej ligi. To były fajne czasy.......

A najsmutniejsze?

To na pewno spadki i porażki. Jednak uważam, że trzeba pamiętać miłe momenty, a nie złe. 

Z jakimi problemami borykają się piłkarze z niższych klas rozgrywkowych?
My, ludzie mieszkający w regionie, musimy przyzwyczaić się do pewnej sytuacji. Kluby mają problemy finansowe. Piłkarz, który nie chce iść w Polskę, jest skazany na funkcjonowanie w lokalnych klubach. W naszym regionie są dwa dobrze poukładane kluby: Zawisza Bydgoszcz i Olimpia Grudziądz. Te jedenastki mają dobrze zorganizowany scouting i widać, że nie grają tam ludzie przypadkowi, a co za tym idzie, nie z regionu.

Występowałeś w starej IV, III i II lidze. Czego zabrakło do podpisania umowy z klubem z ekstraklasy?
Piłkarskiego szczęścia, bo nikt mnie nie zauważył. Grając w Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie mogliśmy pokusić się o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. W tamtych czasach w klubie były pieniądze i dobry zespół. Niestety, późniejsze ruchy kadrowe nie były przemyślane. Drużynę objął nieodpowiedni trener. Zresztą byłem za mało odważny, aby spróbować sił w ekstraklasie. Dla mnie priorytetem była zawsze rodzina i nauka. Zawsze grę w piłkę dopasowywałem do moich zajęć. Nigdy nie poszedłem na całość i nie rzuciłem edukacji. Jadąc na testy zawsze myślałem, czy poradzę sobie na studiach. Po zakończeniu edukacji było już za późno, aby spróbować swoich sił w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Przez wiele lat spędzonych na boisku spotkałeś wiele barwnych postaci. Z pewnością jedną z takich osób był prezes Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie Pan Zygmunt Dąbrowski.
To jest fajny człowiek. Dał klubowi bardzo wiele od siebie. Gdyby miał bardziej rozsądnych doradców, to byłby do dzisiaj w piłce. Zawodnicy mieli zbyt wygórowane kontrakty. To był jeden z powodów, dla których się wycofał. Z tego, co słyszałem, to chce wrócić do nowomiejskiego klubu. 

Kolejną barwną postacią był trener Drwęcy Andrzej Wiśniewski, który chwalił się dziennikarzom, że będąc selekcjonerem reprezentacji Palestyny, awansował z nią do... mistrzostw Europy.
Tego człowieka nie wspominam najlepiej. Dla niego forma zawodnika nie miała żadnego znaczenia. Liczyły się tylko układy. O tym będę zawsze mówił otwarcie.

W sezonie 2004/2005 Drwęca, po triumfie 1:0 z Mazowszem Grójec, awansowała na na zaplecze ekstraklasy. Gola na wagę trzech punktów strzeliłeś z rzutu karnego. Po latach okazało się, że nowomiejski klub był zamieszany w aferę korupcyjną. Czy po tych doniesieniach ten sukces nie stracił u Ciebie na wartości?
Piłkarze do końca nie wiedzieli, że spotkania są ustawione. To były czasy, w których północno-wschodniej III lidze działy się dziwne rzeczy. Mogliśmy tylko podejrzewać, że rywale grają nie fair, ale nikogo za rękę nie złapaliśmy.

Występowałeś w wielu klubach. Gdzie był największy „folklor”?
Chyba w Wiśle Nowe. Klub do biednych nie należał, ale organizacyjnie był słabo poukładany. Uprzedzając pytanie, to najlepiej było w wspomnianej Drwęcy Nowe Miasto. Mieliśmy wszystko, co potrzebowaliśmy: sprzętu pod dostatkiem, wyjazdy i zgrupowania. Właściciel klubu Pan Zygmunt Dąbrowski kupił nawet dwa autobusy. 

Wspomniałeś o Wiśle Nowe. Ten klub był dla Ciebie trampoliną, aby zagrać w wyższych klasach rozgrywkowych.
Do przejścia do tej drużyny skusiły mnie pieniądze. Nigdy tego nie ukrywałem. Poszedłem do Wisły, bo także miałem na uwadze studia. Do Torunia nie było daleko. Na szczęście trwało to tylko pół roku. 

Twój brat Łukasz jest także piłkarzem. Który z Was jest lepszy?
Łukasz, bo aktualnie gra w drugoligowej Bytovii. Jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę meczów rozegranych na zapleczu ekstraklasy, to ten tytuł można mi przyznać. W Drwęcy wystąpiłem w starej drugiej lidze 31 razy. To więcej, niż brat będąc piłkarzem Dolcanu Ząbki i Pogoni Szczecin.

W Twoim życiorysie można znaleźć także występy w ekstraklasie futsalu. Dlaczego zdecydowałeś się grać na boiskach trawiastych, a nie w hali?
Zawsze bardziej kusiła mnie gra w klasycznej odmianie piłki nożnej. Nie ukrywam, że w pewnym momencie miałem propozycję powrotu do futsalu. Wiceprezes Marwitu Toruń, Jacek Dudek, próbował mnie przekonać, abym wzmocnił jego drużynę. Nie dałem się przekonać i zostałem w Elanie.

  • Komentarzy [1]
  • czytano: [1145]
 

autor: jerres 2014-01-18 22:56:46

Profil jerres w Futbolowo Ze swej strony uzupełnię ten wywiad o wiadomość, że Marcin Wrobel był wspólnie z Piotrem Rybkiewiczem testowany w ekstraklasowej Amice Wronki i jako testowany zagrał przeciwko reprezentacji Polski.


Musisz się zalogować, aby dodawać komentarze.

Najbliższe spotkanie

W najbliższym czasie zespół nie rozgrywa żadnego spotkania.

Reklama

Ostatnie spotkanie

ŁKS 1926 ŁomżaKS FINISHPARKIET DRWĘCA NML
ŁKS 1926 Łomża 0:4 KS FINISHPARKIET DRWĘCA NML
2015-04-22, 16:00:00
     
oceny zawodników »