Nowe Miasto Lubawskie, 17.08.2014
Finishparkiet Drwęca 4:0 (2:0) Warmia Grajewo
Kuciński 28, Miller 40, Jagłowski 66(s), P.Piceluk 68
Finishparkiet Drwęca: Paprocki - Kostkowski, Dah, Naczas - Kuciński (63 Domżalski), Zajączkowski (81 M.Piceluk), Sierzputowski (75 Kasprowicz), Kuśnierz, Oleszko (77 Grisgraber) - Miller, P.Piceluk
Warmia Grajewo: Gieniusz - Randzio, Domurat, Jagłowski, Cybulski (68 Olszyński) - Chyliński (68 Mikucki), Kozikowski, Matysiewicz, Sypytkowski - Gutowski (53 Tuzinowski), Zubowski (90 Makowski)
żółte kartki: Kuciński, Kuśnierz - Domurat, Cybulski
sędziował: D.Rudziński
widzów: 300
Cały miniony tydzień z obozu Finishparkiet Drwęcy dochodziły głosy o mobilizacji na mecz z Warmią i chęci zmycia plamy za porażkę ze Zniczem Biała Piska. Warmię pamiętano jako zawsze groźny zespół, a dodatkowo podbudowany ubiegłotygodniową wygraną z Huraganem Morąg. Trener Piotr Zajączkowski nieco zmienił skład w stosunku do poprzedniego....
Zdjęcia --> "Więcej"
W miejsce Krzysztofa Dąbkowskiego wpuścił Grzegorza Naczasa, zaś za Grzegorza Domżalskiego zagrał Arkadiusz Kuciński. I trzeba przyznać, że zmiennicy spisali się bez zarzutu. Warmia zagrała w pierwszej połowie bardzo defensywnie, usiłując szukać swej szansy w grze z kontry, ale nie była to dobra taktyka, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. W 28 minucie piłkę w polu karnym dostał Kuciński, pierwszy raz podając do Millera - trafił w obrońcę, ale przy dobitce był bezbłędny i Finishparkiet Drwęca prowadziła 1:0. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy oglądaliśmy akcję marzenie. Na własną połowę wrócił Paweł Piceluk, odebrał przyjezdnym piłkę i podał do Kuśnierza (grającego dziś niezłe zawody). "Kusza" odegrał mu piłkę z powrotem na skrzydło, a Piceluk dośrodkował w pole karne, gdzie Michał Miller poradził sobie w dwoma obrońcami i dopełnił formalności. Do przerwy było 2:0.
Po zmianie stron Warmia zagrała odważniej, ale odsłoniła tyły. W 66 minucie z lewej strony dośrodkowanie w pole karne Warmii zakończyło się samobójczym trafieniem Kacpra Jagłowskiego i gospodarze prowadzili 3:0. Dwie minuty później Paweł Piceluk wykorzystał dośrodkowanie (wprowadzonego chwilę wcześniej) Domżalskiego i ustalił wynik meczu na 4:0. Dwie minuty przed końcem spotkania Warmia stanęła przed okazją strzelenia honorowego gola, ale w sytuacji "sam na sam" Krystian Paprocki wybronił strzał Damiana Zubowskiego i wynik nie uległ zmianie. Warmia nie postawiła wygórowanych warunków Finishparkiet Drwęcy. Za tydzień w sobotę biało-niebiescy rozegrają w Ostródzie jedno z kluczowych spotkań tej jesieni przeciwko miejscowemu Sokołowi. Trener Zajączkowski widziany był wczoraj na meczu Huragan Morąg - Sokół Ostróda, a dziś z rewizytą w naszym mieście zawitał Wojciech Tarnowski. Słowem emocji nie powinno zabraknąć, choć nikt nie powiedział, że obydwaj trenerzy wyłożyli wszystkie karty przeciwnikowi i "dali się rozpisać na role"
Fot. E.M. dziękujemy / Lina