- autor: jerres, 2014-08-30 22:02
-
Morąg, 30.08.2014
Kaczkan Huragan Morąg 0-4 (0-3) Finishparkiet Drwęca NML Kuśnierz 8, P.Piceluk 29, 43, 76
Finishparkiet Drwęca: Paprocki - Dziemidowicz, Kostkowski, Dah, Naczas - Zajączkowski (84 Olszewski), Kuśnierz, Sierzputowski - Miller (77 Korzeniewski), P.Piceluk (80 M.Piceluk), Kuciński (65 Oleszko)
W Morągu miejscowy Kaczkan Huragan Morąg uległ Finishparkietowi Drwęcy 0-4. W meczu przeciwko gospodarzom Piotr Zajączkowski dokonał kilku zmian w ustawieniu swego zespołu, przechodząc na system 4-3-3. Ta operacja była skuteczna, bowiem bez zarzutu spisały się wszystkie formacje w zespole. Dość szybko objęliśmy prowadzenie, bo już w 8 minucie meczu. ...
W pole karne zagrał Michał Miller, tam Arek Kuciński odegrał piłkę do lepiej ustawionego Łukasza Kuśnierza, a ten precyzyjnym strzałem tuż przy słupki otworzył worek z bramkami. Dziesięć minut później mogliśmy prowadzić już wyżej, ale najpierw Miller strzelil tuż nad bramką, a Kuśnierz obok. Później dwukrotnie przed okazją stanął Paweł Piceluk, ale też mu się nie powiodło. Akcja z 30 minuty to składna gra w trójkącie Kuśnierz - Miller, a formalności dopełnił Piceluk i prowadziliśmy 2:0. Dwie minuty przed końcem Kuśnierz przerzucił piłkę nad obrońcami Huraganu, tam doskoczył do niej Piceluk i za moment było 3-0. Po zmianie stron Finishparkiet Drwęca się cofnęła a gospodarze po dokonaniu trzech zmian rzucili się do ataku by spróbować zmienić losy meczu. W 50 minucie Kuśnierz sprytnym płaskim podbiciem próbował oszukać golkipera gospodarzy, ale bramkarz z najwyższym trudem wybił piłkę. Zimnej krwi zabrakło takżę Millerowi kilka minut później. Huragan praktycznie ani razu poważnie nie zagroził bramce gości, choć ambicji nie można mu odmówić. W 76 minucie Miller główką zagrał piłkę do Piceluka a ten czwarty raz (a swój trzeci) ulokował piłkę w siatce bramki Huraganu. Do końca wynik nie uległ już zmianie, choć duża w tym zasługa bramkarza gospodarzy, który obronił dwa silne strzały, przed dobrą okazją tuż przed końcem meczu stanął też Michał Piceluk, ale z najbliższej odległości nie trafił główką do bramki Huraganu.